Fantę zero pokochałam na wakacjach w Albanii.
W Polsce możemy dostać ją jak na razie tylko w sklepach online.
Mogę ją podsumować jednym zdaniem - najbardziej zbliżony smakiem do oryginału napój zero, jaki miałam okazję pić. 👌🏻
Nie jest to tylko moja opinia, bo testowałam ją w towarzystwie znajomych, którzy do zwolenników napojów zero nie należą. 🤭
Ogólnie to wielką fanką moreli samej w sobie nie jestem, ale np. dżemy i rzeczy o smaku moreli bardzo mi smakują. 🤷🏽♀️
Jednak w tym przypadku tak nie było. Nie jest niedobra, ale to po prostu nie moje klimaty. 😏
Jak dla mnie była troszkę jak taki gazowany Lipton 😅
Nie mniej, warto samemu wypróbować! 👆🏻Przykładowo - wiele osób uwielbia Pepsi Max Cherry, a ja w życiu bym jej nie kupiła ponownie. Nawet jeśli byłaby ostatnią butelką Pepsi w sklepie 🙈
Fantę zero w różnych smakach znajdziecie tutaj.
Z kodem „sandrowata” macie jeszcze 10% rabatu na zakupy. 💁🏽♀️
P.S. Z czystym sumieniem mogę polecić też Fantę malinową! 🤫
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz